wtorek, 22 lipca 2014

Powierz Panu swój problem, a On będzie działał

Czasem człowiek nie daje już rady. Różnego rodzaju problemy przygniatają go coraz to bardziej i bardziej, i bardziej... Niejednokrotnie nie radzimy sobie z naszymi trudnościami i problemami, z naszymi słabościami. A i nie rzadko bywa tak, że twierdzimy (przed innymi), że wszystko u nas w porządku, że nie mamy zmartwień, a nasz smutek to z niewyspania. Oszukujemy nie tylko drugiego człowieka, ale oszukujemy przede wszystkim samych siebie. Stając przed lustrem sami do siebie mówimy: "Wszystko ze mną w porządku. Nie mam dziś żadnych zmartwień". Czy tak naprawdę tego chcemy? Czy chcemy nie mieć zmartwień? Może i chcemy, ale nic nie robimy, żeby sobie z nimi poradzić. Wciąż "kisimy się" w oszukiwaniu/okłamywaniu samych siebie i innych, że wszystko dobrze. A w rzeczywistości od środka zżera nas nasz problem. Czasem powoli, delikatnie, bo jest mały. A czasem bardzo szybko, bo wpadliśmy w niego po szyję i wciąga nas bardziej z każdą sekundą.
Skoro chcę zmiany samego siebie i pozbycia się swoich problemów, muszę najpierw nazwać je po imieniu, a potem najlepiej skonfrontować te problemy z innymi ludźmi... I co? Okazuje się, że wcale nie jest z tobą tak źle? Ale nie popadaj w pychę, nie wywyższaj się, że twój problem jest mały. Skoncentruj się na samym fakcie, że on jest. A teraz znajdź kogoś, kto ci pomoże rozwiązać twoje troski. Nie idź od razu do psychiatry czy psychologa. Najpierw spróbuj u Jezusa - On jest najlepszym Lekarzem. I na pewno pomoże! Już ci pomógł, kiedy oddał swoje życie na krzyżu za ciebie. Jest tylko jeden warunek, który należy spełnić. Trzeba bezgranicznie Mu zaufać. To znaczy swój los, swoje życie złożyć w Jego rękach. Jest to trudne! Cholernie trudne! Ale konieczne, żeby przeprowadził cię przez największe problemy.
Możesz mówić sobie i innym, że nie masz problemów, nie masz kłopotów, że nic się nie dzieje i nie przeżywasz żadnych trudności. Możesz mówić, że twoje życie idzie gładko. Ale Jego nie oszukasz, nigdy i w żaden sposób. On zna cię lepiej niż ty sam siebie znasz. Wiesz o sobie tylko tyle, co było i co jest. On wie więcej, bo wie co będzie. I choć sami decydujemy o sobie, bo przecież mamy wolną wolę, to i tak cokolwiek byśmy nie zaplanowali sobie, On już wie, co się stanie. Normalnie szok! Ale taki jest Bóg. Jest bliżej ciebie, niż sobie zdajesz z tego sprawę. Jeśli próbujesz coś ukryć - to uda się to tylko ukryć przed drugim człowiekiem, ale nigdy nie ukryjesz się przed Bogiem. Chcesz zgrzeszyć tak, żeby Bóg nie widział? Nie da się! On cię zawsze i wszędzie widzi. A co najważniejsze - nie męczy się tobą w ogóle. Nie ma dla Niego nic nudnego w twoim życiu, co więcej, wszystko co się dzieje u ciebie, jest dla niego źródłem do tego, by jeszcze bardziej cię kochać. A jeśli upadniesz, by cię podnieść, wybaczyć i dalej prowadzić. Zawsze, bez wyjątku. Ogromna miłość Ojca to sprawiła. Bóg jest miłością. Bóg mnie kocha! Bóg kocha ciebie! Bóg chce cię kochać każdego dnia. On kocha tu i teraz. Uświadom to sobie, zanim znów powiesz, ile to masz problemów. I o problemach mów Bogu. On będzie cię uzdrawiał. Jezus chce cię dziś wyleczyć, chce cię uzdrowić. Czy pozwolisz mu na to? Czy znajdziesz chwilę czasu, aby Jezusowi oddać swój problem? Czy znajdziesz chwilę, by zawierzyć Mu siebie? Jeśli tak, odmów tę poniższą modlitwę.

Panie Jezu, staję w twojej obecności pewny, że jesteś tuż obok mnie. Jesteś przy mnie jako mój najbliższy przyjaciel. Jesteś we mnie. Znasz mnie doskonale, wiesz jaki jestem. Znasz moje mocne strony, znasz moje talenty, charyzmaty. Znasz moje piękno, bo w Twoich oczach zawsze jestem piękny! Przed Tobą nie muszę udawać kogoś innego! Nie muszę grać, stawać się w oczach braci kimś lepszym, silniejszym, mocniejszym. Nie muszę idealizować swojego obrazu, bo Ty wiesz jaki jestem. Znasz moje wady, słabości, moje grzechy. Znasz moje zranienia i problemy. Znasz moje nieuporządkowane relacje i chcesz je wszystkie uzdrowić. Chcesz zabrać moje wszystkie problemy i troski. Mówisz mi, Panie, że mnie kochasz, że jestem Twoim cudem. Proszę Cię, Panie wypełnił mnie swoją łaską, zabierając to wszystko, co mnie od Ciebie oddala. Zabieraj, Panie wszystko, co nie pozwala mi rzucić się w Twoje ramiona. Zabieraj zranienia, które zadali mi inni, przez co nie potrafię kochać bliźnich. Zabieraj problemy, które mnie przytłaczają. Zabieraj nawet te najmniejsze, które pozbawiają mnie mojej godności, bo nie umiem sobie z nimi sam poradzić. Zabieraj wszystko, co przeszkadza mi być blisko Ciebie. Tobie Panie, chcę zawierzyć moje życie. Moją przeszłość - byś ją uzdrowił. Moje teraz - byś mi błogosławił. Moje jutro - byś mnie strzegł. Tobie zawierzam wszystkich ludzi, których spotykam na mojej drodze życia i proszę Cię, Panie mój, bym nie zrzucał na nich swoich problemów, ale bym oddawał je Tobie. Mocno wierzę i ufam, Panie, że Ty sam chcesz to wszystko uzdrowić, chcesz to zabrać, bym znów cieszył się godnością dziecka Bożego! Panie w Twoje imię mówię moim problemom, troskom, zranieniom, grzechom - precz! Błogosławiony jestem w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Amen.

6 komentarzy:

  1. Szkoda,że ksiądz na spotkaniach przygotowujących do bierzmowania takich przemów nie głosi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Szkoda, że piszesz jako N.N. I nie wiadomo kim jesteś - więc drogie ONO, jeśli jesteś kandydatem do bierzmowania, to najwidoczniej nie chodzisz na spotkania. Zapraszam do kontaktu, jeśli potrzeba. +

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzieki ksiadz za ta modlitwe poodmawia ja przez jakis czas codzienie wierze ze bedzie mial w moim zyciu wielka moc sprawcza Chwala Jezusowi ktory za nas zycie dal

      Usuń
  3. Piękna modlitwa i mądre słowa. Bóg zapłać.

    OdpowiedzUsuń
  4. piękne i mądre słowa, coraz mniej takich wokoło...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz!