poniedziałek, 29 marca 2021

Kazanie pasyjne - uzupełnienie cyklu.

Na każde zaś święto miał zwyczaj uwalniać im jednego więźnia, którego żądali. A był tam jeden, zwany Barabaszem, uwięziony z buntownikami, którzy w rozruchu popełnili zabójstwo. Tłum przyszedł i zaczął domagać się tego, co zawsze im czynił. 9 Piłat im odpowiedział: «Jeśli chcecie, uwolnię wam Króla Żydowskiego?» Wiedział bowiem, że arcykapłani wydali Go przez zawiść. Lecz arcykapłani podburzyli tłum, żeby uwolnił im raczej Barabasza. Piłat ponownie ich zapytał: «Cóż więc mam uczynić z tym, którego nazywacie Królem Żydowskim?» Odpowiedzieli mu krzykiem: «Ukrzyżuj Go!» Piłat odparł: «Cóż więc złego uczynił?» Lecz oni jeszcze głośniej krzyczeli: «Ukrzyżuj Go!» Wtedy Piłat, chcąc zadowolić tłum, uwolnił Barabasza, Jezusa zaś kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

Tłum. Niepoliczony, anonimowy. Tłum gotowy, aby za kilka monet wydać wyrok na niewinnego człowieka i Boga. By skandować, co sił w piersiach „Ukrzyżuj Go!”. Tłum, który chętnie bierze udział jako widz żądny spektaklu jakim staje się droga krzyżowa. Tłum, który chętnie odnajduje się w roli oprawcy plując, wyśmiewając i poniżając skazańców. Tłum, który jest bezlitosny i okrutny. A pewnie wielu to ci, którzy zaledwie kilka dni wcześniej cieszyli się i słali przed swym Mistrzem płaszcze i zerwane zielone gałązki, wyznając wiarę, że nadchodzi Boży Posłaniec, że nadchodzi Zbawca Izraela. Przecież ten owy tłum korzystał – że tak określę – z usług jakie dawał Jezus. Byli wśród nich uzdrowieni, byli nawróceni, byli ci, którzy zostali uwolnieni od złego ducha i pocieszani w trudnościach.

„Ludu mój ludu, cóżem ci uczynił? W czymem zasmucił albo w czym zawinił?” - dobrze znamy słowa tej wielkopostnej pieśni. Postawione w niej pytania kierowane są do każdego z nas. Któż wie, ilu spośród z nas znalazłoby swoje miejsce wśród tłumu jaki towarzyszył Jezusowi. Czym zawinił nam Jezus, że nie stajemy dziś w obronie PRAWDY, w obronie WIERNOŚCI, ŻYCIA, NADZIEI i MIŁOSIERNEJ MIŁOŚCI?

Dziś wielu nazywających się katolikami, chętnie wydaje wyroki pierw nim uczyni to kompetentna władza sądownicza. Młoda dziewczyna w niewielkiej wiosce w ciąży – ladacznica, rozpustnica. A Kasia została zgwałcona, gdy czekała na wieczorny autobus, którym wracała ze szkoły do domu.

Znowu sąsiedzi się kłócą, ale co ja się będę mieszać w nie swoje sprawy. Przecież kto się lubi, ten się czubi. Dwa dni później informacja, że sąsiad zabił swoją żonę.

Środek miasta, chłopiec siedzący bez kurtki na zimnie. Tłum go mija, przecież to nie moje dziecko, co mnie ono interesuje. Mężczyzna leżący na ławce. Jeszcze jakby była to kobieta, to może bym podszedł, ale to już leżąca patologia.

Kiedy mamy do czynienia z tłumem, zapominamy o tym, że jesteśmy jego częścią. W psychologii używa się określenia mechanizm tłumu. Polega on na tym, że grupa wywiera podświadomie presję na jednostce. I choć będąc samemu zareagowalibyśmy inaczej, to jednak postępujemy jak inni. Co sobie owi inni o mnie pomyślą, kiedy będę chciał coś zrobić, chciał się zaangażować, pomyśleć inaczej. W ten sposób nieświadomie biorę udział w pomnażaniu zła. W tłumie człowiek pod presją, wodzony emocjami, potrafi podejmować nieracjonalne decyzje, nieetyczne, niemoralne. Popatrzy tylko – w jaką jatkę przeradzały się marsze kobiet, nazywane pokojowymi i jakie żniwa zła wciąż zbierają podsycając tłum do nienawiści, profanacji.

A przecież nauka Jezusa Chrystusa wciąż jest aktualna: Kochaj Boga i kochaj bliźniego. Boże przykazanie nie brzmi: „Nie miłuj Boga swego i nienawidź swego bliźniego” ale brzmi: „Będziesz miłował Pana, Boga swego z całego serca swego, z całej duszy swojej i ze wszystkich sił swoich a bliźniego swego jak siebie samego”. Bliźnim jest każdy człowiek. Możemy powiedzieć, że Jezus przegrał. Po ludzku przegrał wszystko, co głosił, co czynił przez miniony czas. Przegrał z Barabaszem, zbrodniarzem, który według tradycji trafił do więzienia za morderstwa na kobietach w stanie błogosławionym i czarnoksięstwo.

Józef Ratzinger w 2. części książki „Jezus z Nazaretu” pisze: Do głosu dochodzi ochlos i domaga się uwolnienia Barabasza. Ochlos – pisze dalej kardynał – oznacza najpierw po prostu gromadę ludzi, ,tłum'. Termin ten ma nierzadko wydźwięk pejoratywny i przybiera sens ,motłochu'. W każdym razie nie oznacza on „ludu” żydowskiego jako takiego.” Niewątpliwie Barabasz ma swoich zwolenników, którzy są głośniejsi, którzy w sporze zwyciężają. „Głos ludu, na którym opierało się prawo rzymskie, reprezentowała tylko jedna strona” (JR). Zwolennicy Jezusa, apostołowie zamilkli, byli przerażeni. Sami bali się o własne życie. Przypomnijmy Piotra - Skałę, na której Jezus chce budować Kościół – trzy razy wypiera się Jezusa.

Dziś też wielu idzie za głosem tłumu, za opinią innych. Czasem nie patrząc czy jest to prawda. Nie bezpodstawnie używa się sformułowania „czwarta władza” odnośnie telewizji, prasy czy internetu. Nasze sumienia ulegają rozmaitym naciskom i wpływom medialnym. Widzimy to także we wszelkich systemach totalitarnych, gdzie góra kieruje masą, owych ochlos.

Ale z tłumu wyłowić należy także tych, którzy płyną pod prąd, którzy nie dają się manipulować i zwodzić. Szymon Cyrenejczyk, choć przymuszony, ale tradycja go zapamiętała. Podobnie i Weronika. Nawet i płaczące niewiasty, które pewnie „służbowo” opłakiwały skazańców. A w końcu Maryja Matka Bolesna i Jan, umiłowany uczeń, którzy z odwagą idą pod sam Krzyż.

Chcę was kochani pozostawić dziś z pytaniem, które daję wam jako zadanie domowe na Wielki Tydzień: dziś Niedziela Palmowa – dziś woła się „Hosanna”, ale już za kilka dni „na krzyż z Nim”. po której stronie staniesz? Po stronie Chrystusa czy Barabasza? Życia czy Śmierci?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za komentarz!